Zaśnieżone stoki, Ty na nartach lub snowboardzie, a co z makijażem? Wcale nie musisz z niego rezygnować. A wręcz przeciwnie – zadziała, jak swego rodzaju kołderka chroniąca przed zimnem, wiatrem i ostrym słońcem, jakie panują zimą na stoku.
Bez tego ani rusz! Przed nałożeniem jakichkolwiek kosmetyków kolorowych konieczna jest pielęgnacja. Na stoku temperatura będzie utrzymywać się stale poniżej zera stopni Celsjusza, a w takich warunkach najlepiej sprawdzi się krem półtłusty i tłusty, za pomocą którego wzmocnisz tzw. lipidowy płaszcz skóry. Skóra nie przemarznie ani nie wysuszy się. Nawilżające formuły lepiej zostaw w domu, tutaj zupełnie się one nie przydadzą.
Oczywiście każdy krem musi zawierać filtry ochronne UVA i UVB – o wartości minimum SPF 20. Dlaczego? Słońce na stoku potrafi być naprawdę mocne, a jeszcze do tego promienie załamują się i odbijają od śniegu. Podczas aplikacji nie pomiń żadnego miejsca i pozostaw filtr do całkowitego wchłonięcia. Pamiętaj też o kremie pod oczy – ta okolica jest naprawdę bardzo cienka i wrażliwa. Ewentualnie możesz też nałożyć silikonową bazę pod podkład.
Teraz czas na pierwsze kosmetyki kolorowe. Tutaj, podobnie jak w przypadku pielęgnacji, potrzebne są cięższe konsystencje. Podkład do twarzy powinien być trwały, gęstszy (może też być w kompakcie) i kryjący, a także o przedłużonej trwałości. Jego dodatkowym atutem bez wątpienia będzie posiadanie filtra przeciwsłonecznego.
Do tego jeszcze najlepszym wyborem będzie podkreślenie policzków różem w kremie albo w płynie, który utrzyma się zdecydowanie dłużej niż ten w kamieniu i będzie prezentował się naturalniej.
Całość musisz zabezpieczyć pudrem sypkim lub w kamieniu, najlepiej transparentnym. Jego użycie zagwarantuje zmatowienie, ale też stworzy warstwę ochronną przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Jeśli zrezygnowałabyś z pudru, wówczas makijaż mógłby po prostu się rozpłynąć.
Dzięki tym wszystkim krokom możesz być pewna, że cały makijaż pozostanie nienaruszony, mimo dużego wysiłku fizycznego podczas zjazdów na nartach czy snowboardzie.
Tak jak odzież narciarska występuje najczęściej w intensywnych kolorach, tak samo możesz zaszaleć, wykonując makijaż na stok. Wybierz przynajmniej dwa cienie – jednym rozświetl wewnętrzny kącik oka oraz całą powiekę, a drugim, ciemniejszym, podkreśl załamanie oraz zewnętrzny kącik.
Polecamy cienie w kremie, w sztyfcie lub płynne, które szybko zastygają i są potem nie do ruszenia aż do momentu demakijażu. Dzięki temu nie musisz obawiać się, że już po chwili masz jakiekolwiek plamy.
Możesz również namalować kreskę wzdłuż górnej linii rzęs – oczywiście wyłącznie wodoodporną kredką do oczu bądź eyelinerem. Tutaj też postaw na odważny, żywy kolor, jeśli tylko masz taką ochotę. Pamiętaj, że wodoodporny musi być też tusz do rzęs, który nie pokruszy się ani nie rozmaże nawet przy dużej zmianie temperatur czy pod wpływem padającego śniegu.
Na koniec jeszcze zostały usta. Tego elementu makijażu także nie możesz pominąć. Skóra warg jest wrażliwa na zimowe warunki. Mróz i wiatr jej nie służą. Koniecznie zabezpiecz usta przed utratą wilgoci, spierzchnięciem oraz bolesnym pękaniem.
W tym celu pomaluj je szminką bądź balsamem ochronnym, które to powinny zawierać nie tylko filtr przeciwsłoneczny, ale też woski, oleje roślinne oraz silikony i składniki pielęgnacyjne, jak witaminy A lub E. Jeśli zastosujesz się do tych wszystkich kroków, możesz być pewna, że Twój makijaż przetrwa każde szaleństwo na stoku.
Przeczytaj też: Jak dbać o skórę na stoku? Oto kilka cennych wskazówek
Zdjęcie główne: ZoomTeam/ adobestock.com