Wielogodzinne podróżowanie samolotem nie służy naszej skórze. Nawilżanie oraz odżywianie to podstawa. Podpowiadamy, jakie maseczki najlepiej sprawdzą się w tym celu. Z nimi zachowasz promienny wygląd!
Podróż samolotem trwa często nawet kilkanaście godzin, podczas których nasza skóra jest stale narażona na działanie suchego powietrza – zmieszane zewnętrzne z wysoko przefiltrowanym i oczyszczonym powietrzem kabinowym. Do tego dochodzi jeszcze klimatyzacja – nie kierujmy nawiewu prosto na twarz, bo skutki będą jeszcze gorsze – oraz niższe ciśnienie. Takie warunki wprost wysysają wilgoć z naszej skóry i sprzyjają rozwojowi zarazków.
Pielęgnację skóry należy rozpocząć już na kilka dni przed wylotem. Oczywiście ważne jest wyspanie się oraz nawodnienie organizmu. To absolutna podstawa. Butelkę wody trzeba też mieć zawsze pod ręką i regularnie popijać, również w trakcie podróży.
Dzień przed wejściem do samolotu warto nałożyć na twarz mocno nawilżającą maseczkę na twarz oraz bardziej treściwy krem. To ważne, by działanie było intensywniejsze.
Wystarczy spojrzeć na modelki wychodzące z samolotu, w którym spędzają przecież mnóstwo czasu. Jak wyglądają? Świeżo i promiennie. Kluczem jest tutaj brak makijażu oraz właśnie maseczki. Jeśli już wsiadamy na pokład pomalowane, zadbajmy o demakijaż choćby nawilżanymi chusteczkami. Starty podkład, plamy bronzera czy rozmazany tusz do rzęs nie będą dobrze prezentować się w żadnej sytuacji.
Jeśli zaś chodzi o maseczki, to przede wszystkim polecane są dwa rodzaje. Pierwszy to maseczki w kremie, których w ogóle nie trzeba zmywać. To bardzo wygodna forma aplikacji, która nie wymaga od nas przygotowań, ale działa zbawiennie na naszą skórę. Ponadto żaden z pasażerów nawet nie zauważy, co robimy.
Odpowiedni poziom nawilżenia zapewnią także maseczki na tkaninie, w płachcie – jednolite albo przedstawiające jakieś zwierzątko, na przykład pandę czy tygrysa. To propozycja dla osób, którym nie przeszkadza, że ktoś może się na nich patrzeć. Podczas ich stosowania trzeba też pamiętać, by ściśle stosować się do zaleceń producenta dotyczących czasu jej trzymania na naszej twarzy. Najczęściej jest to maksymalnie 20 minut. Jeśli nie zdejmiemy jej po upływie zalecanego czasu, wówczas zacznie ona wręcz zabierać wilgoć ze skóry. Po zastosowaniu takiej maski cera jest nawilżona, gładka oraz zregenerowana.
Nie możemy zapominać o delikatnym obszarze, jakim jest skóra pod oczami. Oczy możemy nawilżyć kroplami, a na spuchnięte powieki świetnie zadziałają hydrożelowe płatki. Pozwolą one zachować świeże i wypoczęte spojrzenie. Płatki pod oczy niwelują cienie, opuchliznę, silnie nawilżają skórę i wyrównują koloryt.
Podróż dobiega końca, zadbałyśmy o nawilżenie, ucięłyśmy sobie też krótką drzemkę, więc czas teraz na odżywienie skóry i jej regenerację. Jeszcze na pokładzie nałóżmy mocno odżywiającą maseczkę – doskonale sprawdzi się ta w płachcie. Skóra odwdzięczy się pięknym wyglądem. Następnie przychodzi pora na ochronę przeciwsłoneczną (szczególnie jeśli wyjeżdżamy na wakacje, gdzie słońce praży i łatwo można nabawić się poparzeń słonecznych lub przebarwień) i delikatny makijaż, jeśli oczywiście czujemy taką potrzebę.
Dzięki tym wszystkim zabiegom nie powinnyśmy zmagać się z przesuszeniem czy odwodnieniem skóry, a nasz makijaż będzie prezentował się dużo lepiej niż gdybyśmy trzymały go na buzi przez całą podróż, szczególnie jeśli podróżujemy służbowo i zależy nam na tym, żeby wyglądać nienagannie oraz profesjonalnie.
Przeczytaj też: 10 filmów, które mogą zainspirować do dalekich i egzotycznych wypraw
Zdjęcie główne: Olesia/ adobestock.com
